Nie wiem, jak to się stało. Nie wiem. Teraz to się już całkiem potraciłam. Chodzi o mężczyzn. Zawsze o nich chodzi. Czasem jednak uda się jeszcze podciągnąć to pod jakąś pokrętną historię, ale tym razem pieprzę to. Powiem, czym moja wątroba obciążona.
Otóż, gdy patrzę w lustro to się zastanawiam, co tam w środku jest. Bo przecież to nie mogę być ja. To musi być jakaś Buka, co ukradła poczciwego Łyska, co lubił długowłosych gitarzystów, przeintelektualizowanych, romantycznych typów. Teraz lubię tylko typów.