Mój brat zasłyszał gdzieś, że
ludzie biedni mają na ścianie plazmę, a ludzie bogaci – książki. Zgodnie z tą
maksymą – patrząc na moją ścianę - można stwierdzić, że jestem krezusem. Po
całym pokoju walają się książki (obok kubków z niedopitą kawą/herbatą i niezliczonej
ilości szminek i lakierów do paznokci). Kosmetyki to moja prymitywna namiętność
i wstydzę się jej oficjalnie, więc nie będę się nad tym rozwodzić tutaj.
Z mojej pasji do posiadania
książek wynikałoby, że nie jestem statystycznym Polakiem i czytam więcej niż
jedną książkę rocznie. Statystycznym Polakiem nie jestem z całą pewnością,
jednak nie sądzę, by było tak z powodu ilości PRZECZYTANYCH przeze mnie
książek.